Jaro wygrywa, Romel dzwoni...

Lądek Zdrój okazał się pechowy dla załogi Romel/Galu w Fordzie Fiesta…

2 Zimowy Rajd Zdrojowy

W dniach 25-26 luty odbył się 2 Zimowy Rajd Zdrojowy, była to pierwsza runda Amatorskiego Rajdowego Pucharu Ziemi Zachodniej (ARPZZ). Rajd w formie dwudniowej, z bazą w Lądku Zdrój, zorganizowany został przez Rajdową Kotlinę, do pokonania było w sumie 8 odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 40km. W sobotę odbył się jeden oes (6,5km) przejeżdżany dwukrotnie, a w niedzielę 2 oes-y (6 i 3km) przejeżdżane trzykrotnie.

Nasz Team pojawił się w Lądku już o 6 rano, gdzie przywitał ich śnieg i lód, który niespodziewanie spadł w nocy z piątku na sobotę. Odbiór administracyjny dokumentów odbył się w rynku, później załogi udały się do parku serwisowego, gdzie okleili się numerami i przystąpili do badania kontrolnego. Do zawodów zgłosiły się nasze etatowe załogi, z numerem 35 wystartowała załoga Romelczyk/Galiczyński-Ford Fiesta, oraz z numerem 13, Niedźwiecki/Jakubowski w BMW. Oba auta, a jakby inaczej, przeszły pozytywnie BK i chłopaki udali się na zapoznanie. Warunki na trasie okazały się wręcz tragiczne, jedno wielkie lodowisko, same odcinki okazały się również bardzo szybkie, techniczne i nie wybaczające błędów. Jaro na zimówkach, w gorszej sytuacji był Romel, który kilka dni przed zawodami zrzucił wszystkie opony zimowe z felg, więc miał do dyspozycji tylko opony letnie albo sliki. W ostatniej chwili zabrał ze sobą kpl. opon zimowych i założył u miejscowego wulkanizatora. Pełni nadziei co do pogody, ponieważ w ciągu dnia zapowiadano dodatnie temperatury, a start do pierwszego odcinka przewidziany był na godzinę 14:00. W trakcie zapoznania droga robiła się coraz bardziej mokra, ale nie brakowało miejsc w których słońce nie dochodziło i był dalej lód. Wtedy do akcji wkroczył organizator, na trasie pojawiła się piaskarka, a nawet dwie, ta druga trochę amatorska (auto z przyczepką, a na niej Facio z łopatką:))- nie ważne jak, ważne że skutecznie!. Prawie do samej odprawy chłopaki czekali na informacje odnośnie warunków na trasie, co miało bezpośredni wpływ na wybór odpowiednich opon. Trasa częściowo była już sucha, a miejsca w których zalegał lód, mokra. Zdecydowali: „jedziemy na slikach”.

Sobota:

Pierwszy odcinek Jaro/Mały wygrywają w klasie RWD z przewagą 9 sek, ale uderzają w szykanę dostając 10 sek kary. Drugi oes wygrywają o kolejne 7 sej, co z karą daje im prowadzenie po pierwszym dniu w klasie z przewagą 6 sek. Załoga Romel/Galu zaczyna bardzo zachowawczo, lokując się gdzieś w połowie stawki swojej klasy, na drugim zaczynają się kłopoty innych załóg, co powoduje wstrzymanie, spowolnienie między innymi Romela. Wg. regulaminu zostaje im nadany czas zwycięzcy w swojej klasie, podobnie została potraktowana reszta klasy. Po pierwszym dniu 6 w klasie. Jak się później okazuje podobna sytuacja miała miejsce w klasie RWD, po nadaniu czasów zgodnie z regulaminem, przewaga załogi Jaro/Mały stopniała do 2,3sek. Na szczęście pozostał drugi, długi dzień, w którym wszystko może się zdarzyć.

Niedziela:

Dzień drugi przywitał chłopaków zachmurzonym niebem, ale temperatura miała być jeszcze wyższa niż dzień wcześniej, nie padało więc warunki nie powinny się diametralnie zmienić.

Pierwszy odcinek z niedzieli, załoga Jaro/Mały wygrywa i odskakuje konkurenci o kolejne 9sek. Na drugim Jaro zbyt ambitnie najechał na wygrodzenie i musiał cofać, notują lekka stratę, ale dalej prowadzą w klasie. Romel/Galu ciągle zachowawczo i słabo czasowo bez większych przygód.

Druga pętla dla naszego team-u jest pechowa, zwłaszcza dla jednej załogi. Wbrew pozorom nie jest to załoga z numerem 13. W połowie 5 odcinka, w szybkiej partii, załoga Romel/Galu wypada z drogi uderzając w drzewo tylnym kołem (wyrwane z korzeniami) i zaraz po w kolejne drzewo z tym, że trochę większe i mocniejsze, właśnie to drugie drzewko przyczyniło się do przemodelowania tyłu fiesty. Na szczęście chłopakom nic się nie stało, odcinek ukończyli. Niestety o dlaszej jeździe nie ma już mowy, uszkodzeniu uległa tylna belka zawieszenia i brakowało obu lamp za sprawą zmasakrowanej tynej klapy, zostały gdzieś w lesie 🙂

Chłopaki z Bemki utrzymują nadal prowadzenie w klasie RWD, choć czasy na drugiej pętli nie były zadowalające. Będąc na serwisie dowiadują się o przygodzie załogi Fiesty i zaczyna być mały nie pokój. Rajd jest na tyle szybki, że każdy błąd może się źle zakończyć. Średnie prędkości w najszybszych autach sięgają 100km/h.

Na szczęście po starcie do przedostatniego odcinka, niepokój minął i wygrywają kolejny odcinek, notując przy tym 5 czas w generalce, tak samo i na ostatnim 🙂

Załoga Niedźwiecki/Jakubowski wygrywa klasę RWD z przewagą 28sek, a w generalce plasują się na 8 miejscu.

Kolejny rajd już 25 marca (sobota) w Lubachowie, będzie nim 3 Grand car trophy, druga runda RSPS. Trasa całkiem inna niż w zeszłym roku, tym razem chłopaki pojadą w przeciwną stronę. Będzie to jeden odcinek przejeżdżany trzykrotnie o długości 4km, ze startem u podnóży tamy w Lubachowie. Zobaczymy tam nasze dwie załogi, Jaro/mały w BMW, oraz Romel/Galu-Ford Fiesta, która już jest prawie na ukończeniu po przygodach na rajdzie zdrojowym:) Ostatnia z naszych załóg Siermiński/Siermiński po reanimacji Peugeota (uszkodzony silnik przed walimską zimówką) wystartują 19 marca w zawodach Time4rally Cup na lotnisku w Oleśnicy.

Zapraszamy do kibicowania