Zimowy finał DLR 2016...

Fot. Paweł Wawrzyn

5 Jugowska Barbórka

4 grudnia odbyła się finałowa runda Dolnośląskiej Ligi Rajdowej, 5 Jugowska Barbórka. Impreza zorganizowana przez Rajdowy Jugów odbywała się na dwóch znanych z poprzednich edycji miejscówkach. Słynny już Kamieniołom „Świerki”, który źle wspominają chłopaki z BMW (miska olejowa, sworzeń wahacza), oraz plac drzewny w Ludwikowicach Kłodzkich.

Do zawodów zgłosiła się jedna załoga JA-RO Rally Team. Jaro/Mały w BMW startują ze stratą jednego punktu do prowadzących w klasie. Plan zakładał utrzymanie 2 miejsca w ogólnej klasyfikacji kierowców klasy 5, a w miarę możliwości sprawdzać swoje możliwości na szutrach w stosunku do aut 4×4 i próbować zaatakować:).

Niestety kilka dni przed zawodami warunki pogodowe diametralnie się zmieniły, spadło sporo śniegu, przymroziło, co nie wróżyło nic dobrego, startując jako jedyni w klasie autem tylnonapędowym w tłumie samych 4×4.

Biuro zawodów znajdowało się w Nowej Rudzie, jak zwykle chłopaki pojawili się skoro świt, szybkie oklejenie auta i BK przy latarce :). Na zapoznanie nie było za dużo czasu, bo start pierwszej załogi planowany był na godzinę 8:20, ale z uwagi na problemy z podjazdem do próby „Świerki” opóźniło się o 20 min. Nasza załoga startowała z numerem 60, czyli standardowo pod sam koniec stawki 🙂

Pierwsza pętla przyniosła już pierwsze problemy, oczywiście, jakby nie było,  na próbie „Świerki”! Jaro nazbyt wziął sobie do serca plan o nazwie „atak” na konkurencje i już kilkadziesiąt metrów po starcie  przytulił się do „balota”, a ten „balot” 🙂 nie bardzo chcący zakończyć proces nazwany wcześniej przytulaniem, wyrwał z Bmki halogen i to z korzeniami, co zaowocowało „Januszowatą” obrotką. Pozytywną stroną całego zajścia było to, że Bmka pozbyła się zbędnego balastu w postaci halogenu:) a do Jarosława (a może „Janusza”) dotarło że nie moc i prędkość będzie się dziś liczyć :), próba zakończona na samym końcu klasy :). Na placu drzewnym też lepiej nie było, bardzo ślisko, chłopaki po lekcji ze „Świerków” zaatakowali bardzo spokojnie, tak bardzo spokojnie, że Mały prawie usnął a Jarosław próbował przejechać próbę na zgaszonym silniku (Jarek czy „Janusz” bo go nie poznaje).

Kolejna pętla już lepiej, Jaro trochę ochłonął, zrozumiał, że nie ma szans powalczyć z autami 4×4 w takich warunkach, jadą na tyle na ile pozwalają opony i możliwości samego kierownika :), kolejne zgaszenie auta na placu drzewnym, ale postęp do poprzedniego razu był taki, że Pilot już nie spał, tak czy inaczej tu już nie na szarym końcu, czasy oscylują w okolicach 5-6 miejsca.

Na trzeciej pętli „Świerki” idą w przeciwną stronę, chłopakom udaje się pierwszy i jedyny raz wykręcić 3 czas, natomiast plac drzewny zostaje odwołany z uwagi na zbyt szklistą nawierzchnię :). (Jarosław z „Janusza” stał się znowu Jarkiem)

Pozostał tzw. „power stage”, czyli po raz czwarty „Świeki”. Jako że chłopaki startowali z 60 numerem startowym, zapowiadało się że pojadą już w ciemnościach. Tak też się stało, na starcie do próby stanęli prawie o 17:00. Na szczęście udaje się ukończyć już bez przygód, choć były braki w oświetleniu i w ustawieniu reszty świateł 🙂 >>> jednak „Janusz”

„Świerki”, można by powiedzieć, że zostały odczarowane, wynik nie jest powalający, bo kończą na 5 miejscu w klasie, ale i tak jak na takie warunki i z taką konkurencją (same auta 4×4) nie byli na końcu :). Udaje się obronić 2 miejsce, jednym punktem w klasyfikacji końcowej klasy 5 i w generalce całego cyklu DLR, a dużo nie brakowało i jednym rajdem można było pogrążyć cały sezon. 

To był już ostatni start załogi Niedźwiecki/Jakubowski w tym roku, teraz czas na przygotowanie się do nowego sezonu, jak już było wspomniane, szykują się pewne zmiany, tak samo jak u chłopaków z Fiesty :). O wszystkim poinformujemy wkrótce…

Teraz czekamy na Kalendarz 2017